Długo nie mogłem się zebrać, żeby opisać na blogu moją wyprawę do Japonii. Wreszcie znalazłem chwilkę wolnego czasu, ale z powodu jutrzejszego wyjazdu do Pusan (południe Korei) opiszę wszystko po Polsku, żeby było szybciej (może też ciekawiej i bez błędów:)
Do kraju kwitnącej wiśni wybraliśmy się silną trzyosobową ekipą. Ja, Kristo i Piotrek. Ambitny plan na 9 dni pobytu zakładał zwiedzenie większości najciekawszych miejsc na wyspie Honshu (Honsiu). Tokyo, Nara, Kyoto, Osaka, Himeji, Hiroshima. Poniżej zamieszczam mapkę z naszą trasą. Oczywiście wszystko było dokładnie zaplanowane po przeczytaniu biblii, czyli "Lonely Planet Japan" wydanie najnowsze. Wyprzedzając trochę fakty powiem, że udało nam się zobaczyć lub doświadczyć 55% najciekawszych miejsc i zjawisk w tym kraju (w stosunku do listy ułożonej przez autorów i czytelników LP)
Do kraju kwitnącej wiśni wybraliśmy się silną trzyosobową ekipą. Ja, Kristo i Piotrek. Ambitny plan na 9 dni pobytu zakładał zwiedzenie większości najciekawszych miejsc na wyspie Honshu (Honsiu). Tokyo, Nara, Kyoto, Osaka, Himeji, Hiroshima. Poniżej zamieszczam mapkę z naszą trasą. Oczywiście wszystko było dokładnie zaplanowane po przeczytaniu biblii, czyli "Lonely Planet Japan" wydanie najnowsze. Wyprzedzając trochę fakty powiem, że udało nam się zobaczyć lub doświadczyć 55% najciekawszych miejsc i zjawisk w tym kraju (w stosunku do listy ułożonej przez autorów i czytelników LP)
No comments:
Post a Comment