Jako twardzi podróżnicy postanowiliśmy wstać o 6 rano i pojechać na największy i najsłynniejszy targ rybny w tej części świata. Tsukiji Market to ogromny zespół hal i wąskich korytarzy gdzie od samego rana odbywają się aukcje. Owoce morza z portu, poprzez targ, wędrują prosto do Tokijskich restauracji. Dobry okaz tuńczyka może osiągnąć cenę nawet kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Z najlepszych sztuk powstaje najsmaczniejsze Sushi. Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić tego specjału i po długich poszukiwaniach znaleźliśmy chyba najmniejszą knajpkę w okolicy, gdzie stary Japończyk pieczołowicie składał wyśmienite Sushi. Wskazówka: Nigdy nie jedz Sushi tuż obok targu i tam gdzie są sami turyści. W takich miejscach potrawy są 2-3 razy droższe.
Ja i Piotrek, jako 100% SGHowcy nie mogliśmy sobie odmówić wizyty w siedzibie Tokijskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Niestety, jak każda nowoczesna giełda na świecie (oprócz NYSE i NASDAQ) wszystko jest obsługiwane przez sieć. Na florze nie działo się nic ciekawego, a rozleniwiona obsługa systemu transakcyjnego cały czas ziewała. Sesja na czerwono:(
Ponieważ byliśmy całkowicie przemoczeni postanowiliśmy spróbować tradycyjnej Japońskiej łaźni. W Korei nazywają to "onchen", natomiast w Japonii "onsen". Generalnie chodzi o to, żeby rozebrać się do naga i razem z miejscowymi zanurzać się w dużej wannie z wodą z gorących źródeł. Woda była strasznie ciepła, ale powodowała totalne rozluźnienie.
Po dwóch godzinach okazało się, że pogoda zmieniła się zupełnie. Wyszło słońce, a temperatura zaczęła przypominać wiosnę, a nie zimę. Okazało się, że to doskonała okazja, żeby zobaczyć miasto z góry. Musicie wiedzieć, że Japończycy mieli kiedyś zaćmienie umysłu i postanowili sobie zbudować kopię wieży Eiffela. Oczywiście wprowadzili konieczne zmiany, żeby upodobnić konstrukcję do komiksów manga. Wieża jest wyższa o 13 metrów od oryginału i pomalowana jest na pomarańczowo i biało. Wygląda beznadziejnie, a dodatkowo pod spodem zbudowano obrzydliwe centrum handlowe w kształcie czarnego pudełka po butach. Właśnie podczas wizyty w Tokyo Tower poznaliśmy wspaniałe poczucie humoru miejscowych. Wyobraź sobie, że na tarasie widokowym, powtarzam widokowym, są specjalne tabliczki dla niewidomych. Jak bardzo nikczemnym człowiekiem trzeba być, żeby zabrać niewidomego w celu obejrzenia panoramy miasta. Może przynajmniej mają zniżkę za wejście?
No comments:
Post a Comment